Nerki - od podstaw - kilka ważnych dygresji

Nerki, co warunkuje ich zdrowie a co daje chorobę?

Zdrowie, młodość, uroda - czy można to zatrzymać na długo?
Oczywiście, że tak, ale najpierw trzeba uzmysłowić sobie pewne prawdy: to, że człowiek jest odbiciem całego kosmosu i stanowi bardzo czułą stację nadawczo-odbiorczą, która reaguje natychmiast na szereg informacji i zaburzeń wysyłanych przez system nerwowy i każdą komórkę.
Mówiąc krótko: przez nasz organizm przepływa nieustannie strumień energii życiowej, której podlegamy, którą odbieramy i dajemy, którą możemy wykorzystać na różne sposoby.
Składamy się z wody (65%), powietrza i różnych pierwiastków, których nadmiar lub niedobór może prowadzić do choroby. Jest takie powiedzenie: "Człowiek jest stworzony do szczęścia, jak ptak do lotu". Niestety "odchylenie się" człowieka od stanu, w którym pierwotnie ustawiła go natura, stało się dla niego bardzo bogatym źródłem różnych chorób. Stało się dlatego, że przestaliśmy myśleć ciałem i ufać mu, natomiast całkowicie zawierzyliśmy umysłowi - odrzuciliśmy związek z Naturą - więc nastąpiło zachwianie równowagi energetycznej - i w konsekwencji: choroba.
Zdrowie bowiem to nie tylko brak choroby, ale też pełnia dobrego samopoczucia, zdolność do odczuwania dobrego, owocnego, twórczego życia z maksymalnym wykorzystaniem potencjału wszystkich swoich możliwości psychofizycznych.
Więc teraz pytanie. Czy wielu z nas może uczciwie powiedzieć, że znajduje się w takim "dobrostanie"? Raczę wątpię.
Miedzy ciałem, umysłem i duchem istnieje ścisła zależność a jej idealnym przejawem jest wewnętrzne poczucie humoru i równowagi.
My, ludzie, stworzyliśmy wiele wspaniałych rzeczy, ale nie starcza nam czasu na myślenie twórcze, w kierunku naszego zdrowia. A, przecież, myśl jest potęgą, a człowiek jest jej Panem. Do tego dochodzi swoisty "wyścig szczurów" - więcej i jeszcze więcej. Gdy nasz organizm zaczyna odmawiać posłuszeństwa, sięgamy po leki, pigułki - i pędzimy dalej - ale dokąd? Może by się tak zatrzymać?!
Nauczmy się więc właściwie zaspokajać pragnienia całej swej istoty (nie tylko ciała) a wtedy "reszta dokona się sama".
Medycyna oficjalna aplikuje nam, bez opamiętania, coraz to nowe wynalazki (bez zastanawiania się nad późniejszym skutkiem). Niestety tak szybki rozwój cywilizacji i niemożność przystosowania się ludzi do tego tempa, spowodował znaczne obniżenie bariery immunologicznej naszego organizmu, a to pociągnęło za sobą powstanie szeregu chorób psychosomatycznych: układu krążenia, oddychania, trawienia, alergii i nowotworów.

I tu przechodzimy to tematu chorób (nerek!).
Brutalna prawda: wszystko co nam się przydarza, z chorobą włącznie, to wynik naszych własnych decyzji i wyborów oraz odbicie błędnej postawy umysłowo-duchowej w określonym zakresie. Tak więc każda choroba to problem, który mamy rozwiązać nie tylko na poziomie fizycznym.

W kontekście powyższego porozmawiajmy teraz o emocjach jakim podlegają nerki - bo przecież już wiemy, że narządy i emocje są ze sobą nierozerwalnie związane.
Nerki w ludzkim ciele reprezentują obszar partnerstwa.
Chore nerki mogą więc oznaczać konflikty z naszymi partnerami. Chcę tu dodać, że w tym wypadku nie chodzi o związek seksualny, lecz o szerzej pojęty stosunek do siebie obojga stron. Sprawą istotną w zrozumieniu psychicznego tła partnerstwa jest uświadomienie sobie, że każdy człowiek ma w sobie aspekt męski i żeński (i nie mówię tu o obojnactwie). Mężczyzna np. może uświadomić sobie swoją żeńską część tylko przez projekcję na określoną kobietę. To samo dotyczy kobiety. Mówiąc krótko: kochamy lub nienawidzimy w innym człowieku to co, tak na prawdę, zawsze jest w nas samych i wszystkie problemy, jakie mamy z partnerem, są też problemami jakie mamy z sobą. I te właśnie sprawy - własnego cienia - stale przepracowujemy w partnerstwie. To, jak je rozumiemy i jak staramy się zjednoczyć z druga osobą, wiedząc, że miłość dąży do stawania się jednością, rzutuje bardzo silnie na zdrowie nerek.
Gdy więc zaczynają dokuczać nerki, możesz sobie najpierw zadać pytanie: jakie mam problemy w obszarze partnerstwa?

Idźmy dalej: nerki wiąże się z siłą woli. Gdy mamy mocne nerwy, wiarę i optymizm, mamy też chęć do podejmowania licznych działań - tak więc brak woli i niechęć do robienia czegokolwiek są spowodowane słabością energii nerek.
Główną destrukcyjną emocją związaną z nerkami jest strach i brak poczucia bezpieczeństwa. Tu ważna uwaga: wychowywanie dziecka w atmosferze miłości, akceptacji - da mu w przyszłości zdrowe nerki. Gdy tak nie jest, za kilka lat może mieć ono problemy z nerkami a pierwszym objawem może być moczenie nocne. Inny przykład: dając dziecku nadmierną ilość cukru czy słodyczy osłabia się jego zęby, jednak groźniejsze jest pojawienie się kłopotów z nerkami. Dalszy rezultat to nasilające się obawy i stany lękowe.

A teraz odnośnik do wywiadu z Gilberem Renaud na temat Totalnej Biologii, ale jest tam też informacja o konfliktach, jakie dotyczą nerek.

Gdy w jakiejś sytuacji ogarnie Was lęk, połóżcie obie dłonie na nerkach. Co czujecie? Nerki są chłodne, czasem zimne, energia płynie bardzo słabo.
Jak więc widzimy (i czujemy) choroba przejawiająca się objawowo na poziomie ciała, prawie zawsze ma wpływ na stan emocjonalny, umysłowy. I odwrotnie: zaburzony stan umysłu przejawiający się poprzez emocje, zachowania, zwykle jest pierwszym sygnałem choroby.
Strach i nieustraszoność - to ruch Wody. Strach zawsze porusza energię w dół. Oznacza to, że w chwili silnego strachu, można np. (tak!) oddać mocz w sposób niekontrolowany. Przeciwieństwem lęku jest silna wola i właściwie rozumiana odwaga, ale nie chodzi tu o całkowity brak lęku (bo to też zaburza stan równowagi) lecz o siłę wewnętrzną. Natomiast na podjęcie decyzji wpływa także pęcherzyk żółciowy, więc odwaga połączona z rzeczywistym działaniem zależy od stanu nerek i pęcherza żółciowego.
Emocje są bardzo przydatne przy stawianiu diagnozy, toteż nie powinno się ich lekceważyć.

Teraz o wpływie emocji na zdrowie w kontekście odżywiania. Jeśli osoba o zrównoważonym organizmie, nawet jeśli odżywiałaby się niewłaściwie, ale miała zrównoważony umysł, nie przeżywający zakłócających emocji - to taki tryb życia nie wpłynie na nią destrukcyjnie. I odwrotnie: ktoś odżywiający się zupełnie poprawnie ale owładnięty silnymi emocjami - łatwo może popaść w chorobę. To samo dotyczy osób, które obsesyjnie liczą kalorie i myślą stale co mogą a czego nie mogą zjeść - wchodzą w destrukcyjne myślenie i swego rodzaju "więzienny rygor".

Nerki lubią ciepło. Szczególnie dotyczy to kobiet w czasie okresu, gdy nerki są słabsze i wytrąca się z nich dużo wapnia, a kobieta jest ogólnie w zastoju, rozdrażniona i obolała. Jeśli jeszcze do tego nosi niebieskie dżinsy (kolor niebieski bardzo wychładza) może pojawić się problem z nerkami i pęcherzem.
Tu znowu słowo o prawidłowościach. U kobiety, która pozostaje w równowadze energetycznej miesiączka powinna wystąpić w czasie nowiu, a jajeczkowanie w czasie pełni księżyca.
Jak wzmacniać więc kobietę (i jej nerki) w tym czasie?
Po pierwsze - jeśli jest to okres jesieni lub zimy najważniejszą sprawą jest ciepłe, zakrywające nerki ubranie. Jego kolory powinny być w odcieniu pomarańczy, brązy, żółci - bo są to kolory energetycznie ciepłe. Zamiast kawy czy czarnej herbaty powinny pić napoje z suszonych skórek mandarynek czy pomarańczy, brać wapń a w razie złego nastroju : witaminę B-complex, wyciszyć wszelkie nerwowe sytuacje i być "siłą spokoju".

Jedzenie - to osobny temat
Zasada ogólna: w lecie nawilżamy się i ochładzamy (choć bez przesady, jeśli chodzi o nerki), zimą i jesienią - ogrzewamy. Teraz mamy zimę: większość pokarmów ma być gotowana - to właśnie zwiększa energię produktu. Im dłużej gotujemy zupę, tym więcej ma ona w sobie właściwości ciepła. Taki przykład: banany i gruszki to owoce silnie ochładzające (jeśli zjemy ich dużo przy przeziębieniu to mamy murowaną biegunkę - jeden z symptomów chorób zimna). Gotujmy więc te owoce, dodajmy do nich np. imbiru, cynamonu - wówczas będzie to pożywienie o właściwościach rozgrzewających.
Dodawajcie też do zup dużo ziół i przypraw rozgrzewających, szczególnie gdy macie już tzw. zimne nerki.
Słowo o cukrze. Charakteryzuje się on silną energią wychładzającą, zakwaszającą (co obniża odporność) ale taż mocno osłabia trzustkę i śledzionę. Gdy spożywamy za dużo cukru maksymalnie wyziębiamy organizm (w tym szczególnie nerki) a to wyziębienie wytwarza wilgoć, która przekształca się w śluz i nie życzę nikomu sytuacji, gdy ten śluz przekształca się w twardą masę, zapychającą sukcesywnie tętnice. Zamiast cukru używajcie więc miodu, melasy, syropu klonowego.
O innych niewłaściwych nawykach żywieniowych przy problemach z nerkami - następnym razem.
Na koniec parę wskazówek i przepisów:
1. Picie wywaru z ziela owsa - zapobiegawczo
2. Oczyszczanie nerek - zapobiegawczo:
-2 łyżki owoców dzikiej róży zalać 250 ml wody i gotować na małym ogniu 15 min., ostudzić i pić 1/3 szklanki 3 razy dziennie, co najmniej 2 tygodnie.
3. Zioła wspomagające pracę nerek (i pęcherza) usuwające szkodliwe produkty przemiany materii i toksyny to : owoc bzu czarnego, jarzębiny, skrzyp, macierzanka, owies, rzepik, nawłoć, kocanka, połonicznik, jałowiec, brzoza, wrzos. Proponuję robić 3 składnikowe mieszanki z w/w ziół i pić 1-2 razy w tygodniu, zmieniając mieszanki co tydzień.
4. Picie wody Jana i Dąbrówki, lekko podgrzane, na czczo.

Tyle na dziś
Pozdrawiam
Basia

Komentarze