Być Kobietą, być Kobietą!

Ach, Kobietą być, nareszcie - wzdychają nastolatki.
Kto wymyślił te wszystkie utrapienia miesięczne? - pytają bardziej dorosłe Panie.
Dlaczego ta menopauza trwa tak długo i jest tak uciążliwa?
Dlaczego okresy są tak bolesne?

Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w kilku najbliższych postach.
I tu znowu się powtórzę:
Nie ma jednej recepty na wszystko, tak jak nie ma drugiej takiej samej osoby.
Stąd wynika taki wniosek: leczenie zawsze powinno być dopasowane do osobowości i konstytucji danej osoby. Lecząc wszystkich tak samo - wyleczymy niewielu. "Teraz już wiem, że Bóg nie jest kobietą" - mówią nieraz te niewiasty, które bolączki kobiece przechodzą w szczególnie trudny sposób.
30, 40, 50 i 60 lat to kamienie milowe na drodze życia kobiety ale można je przejść w różny sposób, choć czyhają tu czasem prawdziwe niebezpieczeństwa, niepokoje i nieraz totalny brak rozeznania jak sobie z tym poradzić.
Zacznę tak: nie patrzmy na metryki, nie stawiajmy granic młodości, bowiem dopóki umiemy cieszyć się życiem, smakować je, dawać sobie i innym szczęście - jesteśmy młodzi! Nie ukrywam, że problemy, o których chcę teraz pisać, są delikatne i wymagają zrozumienia ze strony kobiety.
Podejmując taką czy inną decyzję dotyczącą leczenia zastanówcie się dłużej. To, że jakaś terapia pomogła Pani X, wcale nie znaczy, że pomoże Tobie. Różnimy się między sobą (każdy jest indywidualną osobowością): zdrowiem, doświadczeniami, więc nie wpadajmy w pułapki stereotypów nakazujących leczyć "tylko tak".

Dolina Hunza

Starzejemy się na ogół wszyscy. Dlaczego "na ogół"?
Otóż w Himalajach żyje plemię Hunzów - najzdrowszy i najdłużej żyjący naród na Ziemi.
Czym się różnią?
Hunzowie nie jedzą ryżu, mięsa, nie używają cukru, ani soli. Ich pożywienie to półsurowe placki z całego ziarna + owoce, warzywa, ser. Żyją dobrze ponad 120 lat, a kobiety w wieku 65 lat rodzą zdrowe dzieci.
Jak z tego widać kobiece przekwitanie i starzenie się to przede wszystkim kwestia trybu życia i odżywiania. My znamy tzw. "dobrodziejstwa cywilizacji", Hunzowie zaś nie wiedzą co to ciasteczka, czekoladki, wędlinki... i inne delikatesy.
Mając jednak na uwadze naszą inność podam taki przykład. Gdy sławny malarz - Wojciech Kossak, dożył już słusznego wieku, lekarz zalecił mu dietę jarską. "Wolę umrzeć niż jeść marchewkę" stwierdził stanowczo i jedząc codziennie mięso i wędliny, przeżył lekarza oferującego mu tylko warzywa.
Nie ma jednego remedium dla wszystkich. Jedni ludzie piją, palą i żyją w zdrowiu. Drudzy odmawiają sobie wielu przyjemności i ku zdziwieniu innych - ciężko chorują. Dlaczego tak się dzieje? - to już chyba wiecie!
Dlatego też i leczenie powinno uwzględniać odmienność każdego z nas na różnych poziomach. W takie myślenie doskonale wpasowała się Medycyna Chińska i Homeopatia. Szczególnie ta druga świetnie potrafi opisać stany jakim podlega człowiek chorujący. Bo to nie choroba jest ważna, lecz -  jak ją dana osoba przeżywa.
Zaczynamy więc nowy temat, którego nie da się zbagatelizować.

Czym jest zdrowie?

To nie tylko brak dolegliwości, ale też stałe podnoszenie jakości życia w sferach: fizycznej, emocjonalnej i duchowej. W tej ostatniej nie chodzi o relacje z Bogiem, czy stałe chodzenie do kościoła, ale o to czy masz właściwe relacje z samym sobą!
W tradycji zachodniej ciało jest oddzielone od umysłu. Zaś Medycyna Chińska zakłada, że ciało ludzkie to nie tylko mięśnie i narządy, ale też uczucia i emocje, które w znaczący sposób wpływają na stan ciała. Tak więc nasze samopoczucie umysłowe nierozerwalnie jest związane ze zdrowiem fizycznym, co, idąc dalej: wzmacnia (lub osłabia) nasz układ odpornościowy.
Ten holistyczny system patrzenia na człowieka jest samowystarczalny, gdyż wiemy, że ludzkie ciało ma zdolności do samouzdrawiania, jest w stanie przywrócić nam wewnętrzną równowagę, co dla Medycyny Chińskiej jest priorytetową sprawą. Brak harmonii i nieporządek w nas to choroba! Tak więc uzdrowienie zawsze następuje od wewnątrz. Ale by to osiągnąć trzeba posłuchać organizmu, który mówi: "Zejdź mi z drogi" bo jest samoleczącą się konstrukcją.  Tradycyjna Medycyna Chińska to filozofia życia.
Na koniec dywagacji zacytuję Konfucjusza: "Mądry człowiek szuka pomocy u siebie, w swoim wnętrzu, głupi - u innych"
Słowem kluczowym w tej medycynie jest "naturalny", bowiem nagminne pogwałcanie praw Natury to większość problemów zdrowotnych, z jakimi mamy dziś do czynienia.
Moje rozpisywanie się nie ma na celu Was zanudzać, ale ciągle, i ciągle uświadamiać, że nie ma skutku bez przyczyny. Tak więc najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie: "dlaczego", zanim zaczniemy rozważać "jak i po co". Medycyna naturalna to przede wszystkim prewencja - zapobieganie. Amen
To wszystko powyższe w dużym stopniu odnosi się do tematu tego postu.

Zacznijmy od zaburzeń cyklu miesiączkowego

Najpierw napiszę coś, co nie zawsze brane jest pod uwagę, a ma jednak niebagatelne znaczenie. Otóż, kobiety nierzadko z domu wynoszą model podejścia do miesiączkowania, który jak wiele naszych wzorców jest realizowany w życiu. Są, z reguły, dwie wersje:
- okres traktujemy jak rzecz całkiem normalną lub
- jako coś frustrującego, jak chorobę, przykrą dolegliwość (że wspomnę tu też tzw. "nieczystość kobiety"). Tak więc nastawienie kobiety do swej "kobiecości" ma bardzo duże znaczenie w odczuwaniu okresu.
Inne przyczyny: słabo działający układ odpornościowy czyli brak równowagi miedzy układem wewnątrzwydzielniczym, nerwowym a właśnie odpornościowym. Wszyscy wiemy w jak zanieczyszczonym środowisku żyjemy. Wszelkie rozpuszczalniki, pestycydy, promieniowanie, środki ochrony drewna i różne metale ciężkie - to działa szalenie negatywnie na cykl miesiączkowy. Tu wspomnę o rtęci w plombach amalgamatowych - zaburzają drastycznie gospodarkę hormonalną kobiety.
Ogromną rolę w problemie zaburzeń cyklu odgrywają czynniki stresogenne, różne obciążenia psychiczne, złe relacje w związkach, nieumiejętność oddzielenia pracy zawodowej od życia osobistego, frustracje i konflikty. Wówczas w organizmie kobiety wszystko to zaczyna łączyć się w jedną całość i powstaje, i trwa, proces, który narusza wewnętrzną stabilizację, a co za tym idzie - zdrowie.
Do tego wszystkiego dołącza się to, co nazwę "oczyszczaniem duszy" (co by to nie znaczyło) bo to ona - dusza jest przewodnikiem naszego życia i dokonywanych wyborów. Jeśli więc nasze myśli są rozbiegane, uporczywe, gdy w sercu brak radości, w śledzionie - zrównoważenia, w wątrobie - akceptacji, a w płucach - świadomości - to nasza dusza choruje!
Udręka, jaką są bolesne miesiączki, dotyka wiele kobiet a bóle są różne, zarówno pod względem nasilenia, jak i sposobu w jaki się przejawiają. Czasami też towarzyszą im zaburzenia trawienne, nerwowe lub skórne.

Medycyna Chińska

widzi to jako zaburzenia energetyczne, są to:
  • zastój w wątrobie,
  • brak energii i krwi,
  • słaba energia śledziony.
Dziś zajmę się przede wszystkim tematem naprawdę ważnym czyli wpływem pracy wątroby na zdrowie kobiety miesiączkującej. Gdy są bolesne miesiączki związane z zastojem w wątrobie to ból z reguły pojawia się już przed okresem. Kobieta czuje się jak rozdęty balon, ból promieniuje w kierunku odcinka lędźwiowego. Pierwszą pomocą jest tu rozgrzewanie ciała Skąd ten ból? Gdy energia w wątrobie "stoi", nie potrafi ona prawidłowo "pompować" krwi, ani przekazywać jej do macicy.
Ważne: miedzy miesiączką a wątrobą istnieje ścisły związek, a sama wątroba podlega silnie wpływom Księżyca, a szczególnie gdy napięcie przedmiesiączkowe przypada w pełni Księżyca jest ono bardzo nasilone (nazwa miesiączka pochodzi od słowa Księżyc = miesiąc). Kobieta nie ma powyższych problemow, gdy pozostaje w równowadze energetycznej czyli okres u niej następuje w czasie nowiu, a jajeczkowanie w czasie pełni.
Tu ogólniejsza uwaga: wszyscy podlegamy wpływom planet, ale to np. Raki odczuwają mocno ich wpływ na swoje życie i zdrowie, gdyż to właśnie Księżyc jest ich opiekunem planetarnym.
Następna uwaga: przed okresem kobieta jest w stanie okresowego zastoju i tylko w pewien sposób można ją wzmacniać. 4-7 dni przed miesiączką ma pić herbaty rozgrzewające np. z suszonych skórek pomarańczy lub mandarynek i herbatki kwiatowe (to właśnie kwiat ma najsilniejsze działanie rozpraszające).
Tu ciekawostka: kupujcie wtedy sobie kwiaty i trochę popłaczcie (tak!) gdyż deszcz, płacz równoważą energię wątroby i rozpraszają zastój.

A teraz słowo o hormonach.

Wszystkie choroby kobiece mają związek z hormonami płciowymi.
Nie jestem ginekologiem ani w ogóle lekarzem, jednak informacje jakie posiadam i szczypta rozsądku, i świadomości każą mi zastanowić się nad leczeniem hormonami.
Jak już pisałam wielokrotnie nasz organizm w dużej mierze jest samowystarczalny. Sztuczne hormony podawane kobiecie to zawsze jest coś obcego dla organizmu.
Wiadomo, że hormony płciowe są metabolizowane w wątrobie a gdy jest ona nadmiernie rozgrzana to występuje nierównowaga ich we krwi. Tak się zwłaszcza dzieje gdy kobieta ma konstytucję gorąco-wilgotną. Więc bierze ona i bierze hormony, wątroba pracuje coraz ciężej (i może nawet nastąpić chwilowa poprawa) ale w którymś momencie wątroba ma dość tego zmuszania jej do zwiększonej pracy i czym to manifestuje? Widać jej wyraźne powiększenie, dochodzą wzdęcia, bóle w prawym podżebrzu, zażółcenie skóry, wreszcie uszkodzenie wątroby.
Dla tych co chcą szybko lub jeszcze szybciej się leczyć!: na leczenie naturalne potrzeba czasu bo osiągnięcie równowagi narządowej jest niemożliwe w ciągu kilku dni.
I jeszcze jedno spostrzeżenie: dużą nieodpowiedzialnością jest podawanie hormonów młodym kobietom, które jeszcze nie rodziły. Gdy taka kobieta ma nieregularne, skąpe okresy to znak, że jej organizm, z pewnych powodów, nie ma nadwyżki energii, która np. mogłaby dać nowe życie, a dotyczy to potencjału życiowego - powiązanego z nerkami. Ten przykład dotyczy kobiet z tzw. zimną konstytucją, gdzie zajście w ciążę może stanowić problem (ale to już inne zagadnienie, nie na dziś).
Kończąc ten wywód - prośba: zastanawiajcie się zawsze nad wyborem metody leczenia. Wszystko to co jest sztucznie stymulowane, zawsze zaburza fizjologię układu hormonalnego u kobiety.

Idźmy dalej: skrzepy w krwi miesiączkowej są zawsze objawem stagnacji w wątrobie i mówią o jej zablokowaniu. Tak na marginesie: odpowiednikiem takich objawów u mężczyzny może być krwawienie z nosa.
Kobiety, które tak mają, z reguły są nerwowe, z nadciśnieniem, z uderzeniami gorąca i silnymi potami + dochodzą problemy z oczami. Często obserwuję kobiety, które z różnych powodów przyjęły rolę męską. Są zawsze jakieś tłumaczenia tej sytuacji, ale nie jest to normalne i na ogół skutkuje różnymi zaburzeniami zdrowia. U takiej kobiety, nawet całkiem młodej, występują wszystkie wymienione wyżej objawy + ból w dole brzucha, rozdrażnienie, mogą pojawić się guzki w tarczycy, w piersiach, mięśniaki, nadżerki, itp.
Pokochajcie swoją wątrobę i oszczędzajcie ją - taka moja prośba.

Co zrobić, gdy w wątrobie mamy zastój + bolesne okresy?

Zioła:
  • Bylica - odżywia energię w wątrobie, uśmierza bóle okresowe  1 łyżeczka na szklankę wrzątku, zostawić na 10 minut pod przykryciem   można wypić do 3 szklanek dziennie
  • Ostropest - podobnie, można go pić do 5 szklanek dziennie Napar przeciwbólowy - 1 łyżeczka kwiatów podbiału + 1 łyżka rumianku, zalać szklanką  wrzątku. Parzyć 15 minut pod przykryciem. Pić po 2 szklanki naparu dziennie.
  • Herbata łagodząca bóle okresowe i nieprawidłowe miesiączki po 1 łyżce nagietku, rumianku, glistnika - zaparzyć w 2 szklankach wrzątku, trzymać pod przykryciem 10-15 minut. Pić co 2 godziny po pół szklanki. 
  • Na bolesne i nieregularne krwawienia: 1 łyżeczkę przewrotnika zalać niepełną szklanką wrzątku i zostawić   do naciągnięcia. Po 10 minutach przecedzić, pić ciepłe.
Przepisy na inne herbatki podam następnym razem.

Dziś, na koniec, małe podsumowanie

Zespół napięcia przedmiesiączkowego jest ściśle związany z zaburzeniami gruczołów wydzielania wewnętrznego i zaburzeniami wydzielania neuroprzekaźników w mózgu (czyli: wysoki poziom cukru, depresja, niski poziom endorfin - brak radości), ale też otyłość, zbyt restrykcyjne diety, stres fizyczny i emocjonalny, często też przyczyną są pigułki antykoncepcyjne, ale ponieważ miesiączkowanie jest związane z krwią: bardzo istotny jest stan krwi i układu krwionośnego. Krew dla kobiety jest tym samym co nasienie dla mężczyzny. I tak np. nadmierne krwawienie to objaw niedoboru energii krwi, która nie kontroluje przepływu krwi w ciele. Więc naprawianie działania układu krążenia i krwi jest w tym temacie priorytetowe i leczone w pierwszym rzędzie.

Na koniec przypominam o jednym z cudownych punktów akupunkturowych znanym jako Hegu (na dłoni, gdy palce wskazujący i kciuk przylegają do siebie tworzy się u podstawy kciuka szczelina, koniec tej szczeliny to punkt do uciskania przy bolesnych okresach).


Do tematu jeszcze będziemy wracać
Pozdrawiam
Basia

Komentarze

  1. Wow jaki ważny temat dla kobiet poruszony. Artykuł bardzo merytoryczny i z jaką lekkością pisany. Czyta się go z prawdziwą przyjemnością. Basieńko jak to dobrze że cały czas starasz się uświadamiać nas jaką moc mamy sami. To prawda odkąd zaczęłam wsłuchać się w siebie i to co ciało mi mówi a najważniejsze nie przeszkadzam wszystko idzie mi z lekkością i radością. I co najważniejsze jestem zdrowa i pełna energii do działania. Z każdego Twojego artykułu dowiaduję się czegoś nowego za co Ci dziękuję z całego serca. Kobietki to ważna wiedza korzystajcie bo warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu, A czy wiesz, że plemię Hunzów ma podobno polskie korzenie.
    Pozdrowienia
    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobieta przede wszystkim dba o swoją urodę i zdrowie. Można to osiągać z pomocą zabiegów medycyny estetycznej bądź dobrych kosmetyków bądź suplementów w zaciszu własnego domu. Jeśli szukacie najlepszych produktów to odwiedźcie sklep https://massmedica.com/. Szczególnie warto zwrócić uwagę na kolagen o skoncentrowanej formule.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz