Regresja w poprzednie żywoty


Zadając sobie pytania o sens naszego życia, musimy dopuścić do siebie myśl, że tak naprawdę to, co przeżywamy, jest to stale jedno życie, choć w różnych krajach, czasach, okolicznościach.
Są to nasze jakby tymczasowe szaty, które przywdziewa Dusza.
Wydawałoby się, że egzystujemy w czasie i przestrzeni. Jednak fizyka kwantowa dowodzi, że żyjemy w "wieczystym teraz", a nasza dusza stanowi jądro każdej ludzkiej istoty, będącej niezniszczalną częścią nas samych.

Szkoła

Jak już pisałam: na temat reinkarnacji wypowiadało się wielu wybitnych myślicieli, ezoteryków, mistrzów duchowych - udowadniając, że jesteśmy istotami dualnymi, a Ziemia to miejsce gdzie mamy doświadczyć pełni, poprzez zintegrowanie siebie w całości.

Do tego potrzebne jest nam zrozumienie i analiza naszego życia, na tle różnych wcieleń.
Nasze wielokrotne powroty na Ziemię to jakby przechodzenie z klasy do klasy. Jak sami wiemy - w szkole różnie nam się dzieje: raz zdajemy dobrze egzaminy, innym razem musimy znów zaliczać. Wskazówką dla nas powinny tu być sytuacje, które powtarzają się , i wciąż, i wciąż.
Dlatego też tak częste są schematy jakie dotyczą naszego życia i spotkania z tymi samymi ludźmi. Ale nie raz zdarza się, że te sytuacje są odwrócone: kat staje się ofiarą, człowiek zniewolony dojrzewa do świadomości, a wieczny uczeń może stać się nauczycielem!
Sięganie do przeszłych wcieleń daje nam ogromne możliwości zrozumienia dlaczego, po co, co z tym zrobić.
Przykłady?
Otóż nasza podświadomość zapamiętuje pewne traumatyczne sytuacje z dawnych wcieleń. Np. wcale nierzadko jest to pamięć naszej śmierci, przez uduszenie, utopienie, czy przez zadawanie tortur. Ludzie mają wówczas taki odruch: nie lubią golfów, ani szalików, boją się wody i zamkniętych pomieszczeń.
Jeśli nie uświadomimy sobie co może być źródłem tych lęków, cały czas będziemy tkwić w tamtych czasach, z tymi samymi problemami.
I jeszcze taki przykład: tak często zdarza się, że uparcie i stale popełniamy te same błędy, wchodzimy w pewne sytuacje np. wybieramy wciąż takich samych partnerów, wiedząc, gdzieś z tyłu głowy, że nas zranią. W ten sposób ciągle karzemy siebie, nie rozumiejąc dlaczego to robimy.
Karma i reinkarnacja to jakby dwie strony tego samego medalu. O ile karma oznacza zapłatę za czyny przez nas popełnione, oraz odpowiedzialność za nie, to w reinkarnacji dostajemy następną szansę na zrozumienie i odpracowanie karmicznych długów, ale też możemy dostać nagrodę za nasze dobre uczynki.
Jest wiele pytań, na które trudno nam znaleźć odpowiedź żyjąc w świecie paradoksów, ale to one właśnie mają skłonić nas do szukania odpowiedzi w rozwiązaniu tej łamigłówki.
Obserwując np. przyrodę, gdzie wszelkie przemiany zachodzą cyklicznie - możemy to odnieść też do cykli duszy. I możemy też się zgodzić ze zdaniem francuskiego pisarza Woltera, który powiedział: "nie jest bardziej zaskakującym urodzić się dwa razy niż raz, bowiem wszystko w naturze jest zmartwychwstaniem".
Podobnie jest z naszą duszą, która rozwija się i jak Feniks z popiołów odradza się na nowo - wciąż i wciąż, będąc wystawiana na różne próby i testy.
Karma nie jest przeznaczeniem, jest następstwem wyboru, bowiem to ty zapracowałeś na dobro lub na zło. Ale, też ty możesz to zmienić. Jeżeli mówimy o naszej wolnej woli to możemy wykorzystać ją do tego by tworzyć karmę lub ją zmieniać. Pamiętajmy też o tym, że nic nie jest ostateczne, dopóki my nie uczynimy tego ostatecznym.
Przykład?
Diagnoza: ciężka choroba - może zwiększyć  lęk i doprowadzić do załamania. Ale jeśli zajdzie zmiana w nas samych, przemiana naszego serca, to może odmienić  lub odsunąć w czasie trudy choroby.

Czy i jak można uniknąć karmy?

Nie można!
Przychodząc na świat w kolejnym wcieleniu dostajemy znowu szansę aby stawić czoło niezałatwionym problemom, dostajemy też testy do rozwiązania. Jeżeli wydaje się nam, że możemy to ominąć, czy zlekceważyć - to raz za razem wcielając się będziemy dostawali te same sytuacje, te same osoby, te same okoliczności - dopóki ich po prostu nie zaliczymy.
Następny problem!
Nasze karmiczne spotkania z innymi często wywołują w nas złość, frustrację, smutek. A prawda jest taka, że właśnie w tych spotkaniach mamy odkryć siebie, ale - prawdziwego oraz zrozumieć, że czasem spotkanie z drugim człowiekiem może wyzwolić w nas to co najgorsze. I o to chodzi. Jak nauczał Jezus: "kochajcie swoich wrogów, gdyż to są Wasi nauczyciele".
W naszych czasach, gdy wszystko ma być szybko rozwiązane karma może wydać się frustrująca. Jednak pomyślcie jak niezwykłym nauczycielem może być ból, złość, smutek!
Pisałam o tym dużo przy różnych chorobach. Ten ból pozwala nam dostrzec, że zachwiana została równowaga w naszym życiu. Pamiętajmy więc, że każdy ból oznacza nasz rozwój.
I jeszcze jedno: niektórzy cierpiąc odbierają sobie życie. To nie jest ucieczka: ten człowiek jeszcze raz będzie musiał stawić czoła swoim problemom karmicznym  Taka jest zasada: nie dokończyłeś, wracasz jeszcze raz by kontynuować proces karmiczny.

Czy wszystko co nas dotyka jest efektem karmy?

Nie zawsze, nasze życie jest nieraz bardziej skomplikowane. I choć to co myślimy i jak działamy tworzy nasze życie, ale.... No właśnie: zacznijmy od naszego ego, które zawsze będzie się przeciwstawiać naszym zamysłom czynienia dobra. Świat, w którym żyjemy jest konglomeratem różnych postaw, w których akty negatywnej karmy są niestety częstym przejawem, do tego dostajemy różne trudne wyzwania, które testują nasze charaktery cały czas.

Jak na górze, tak na dole

Tu, na Ziemi dążymy do tego by stać się lustrzanym odbiciem tego co jest na górze. To nasze działania, myśli ściągają nas na Ziemię.
Dlaczego tak jest? Gdy byliśmy u Źródła nasze ciała wypełnione były światłem. Gdy od źródła odstąpiliśmy - zstępujemy na Ziemię raz za razem - aby pozbywać się bagażu karmicznego i napełniać światłem. Gdy tak się stanie - każdy z nas będzie panem swego losu - bo wypełniliśmy boski plan. Nasza dusza może zjednoczyć się z Duchem i staniemy się wówczas wniebowstąpionymi mistrzami.
Powiem szczerze: praca nad tymi aspektami nie jest łatwa. Ale (rozumiejąc powyższe i akceptując prawa Wszechświata) - to nie jest nasz wybór - to jest nasze zadanie na ten czas!!! - bowiem innych możliwości nie ma. Zdarza się, że jakaś cząstka nas nie chce angażować się w tę pracę, gdyż boi się bólu, wspomnień, nawet jeśli rozumie jak wielkie korzyści ta praca może dać.
Zrozumienie czym jest droga duchowa może dać nam wiele wskazówek abyśmy mogli wypracować nowe wzory postępowania. Ujrzenie swego prawdziwego ja (bez pracy nad tym aspektem) może być równie trudne jak patrzenie w tył bez odwracania się.
Wszyscy jesteśmy poddawani próbom, lecz są rozwiązania.
Duchowość to proces samodoskonalenia, jest jak górska wspinaczka. Każdy z nas może wybrać różne możliwości dojścia na tę górę i znaleźć różne spojrzenie na to kim jest teraz , a kim mógłby się stać.
Czy znacie historię Hioba, który za zgodą Boga był testowany przez Szatana? Tak więc nierzadko zdarza się, że musimy długo szlifować jakąś naszą cechę - wymagającą naprawy.
Żyjemy w otoczeniu różnych ludzi, którzy, albo nad czymś pracują starając się zmienić lub przeciwnie: umacniają w sobie różne negatywne cechy.
Mogą np. zniszczyć Twój związek, efekty Twojej pracy. I dlatego musimy nauczyć się kiedy i jak otwierać swoje serce, ale też jak je strzec!

Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni

Dużo jest osób cierpiących, chorych. Czy to kara? Nie!
Jest takie powiedzenie: "Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni". Czasem jest konieczne abyśmy doświadczyli bólu aby zrozumieć czym on jest i wznieść się na wyższy poziom świadomości i nauczyć się współczucia dla innych istot.
Ale też zdarza się, że coś jest kwintesencją poświęcania się, dla zrównoważenia karmy świata. Otóż są takie dusze, które ofiarują się poświęcić. Może to być poświecenie dla kogoś bliskiego (nauczyć się przez to jakiejś lekcji) lub też już w globalnym ujęciu - dusze takie biorą na siebie karmę świata, aby inni mogli się szybciej rozwijać. Dlatego, nie znając istoty sprawy, nie oceniajmy tych, którzy przechodzą trudności i załamania, bo nie wiemy czy jest to niewinna ofiara, czy sprawca czegoś złego, czy dusza, która ofiaruje się dla innych. Jak powiedział Jezus: "cierpienie nie zawsze jest karą za grzechy".

Na koniec: czy będziemy tak się wcielali, wciąż i wciąż?
Otóż: reinkarnacja ma swój cel, którym jest Wniebowstąpienie Duszy, która, idąc coraz wyżej i wyżej, staje się w końcu naszym wyższym Ja.

Pozdrawiam
Basia

Komentarze