Droga do Zdrowia

Kończę temat chorób karmiczno-duchowych z takim przesłaniem:
Każdy z nas idzie drogą wyznaczoną przez naszą duszę ku swemu przeznaczeniu. Gdy wypatrujemy drogowskazów - na pewno się pojawią. Bodźmy więc uważni!
Gdy w 1818 r. niemiecki lekarz Heinroth wyraził pogląd, że choroby fizyczne mają duży związek z psychiką - został wyśmiany bo jak w medycynie może istnieć coś takiego jak związek pomiędzy duszą a ciałem!? A przecież już Sokrates głosił: "Nie istnieje taka choroba ciała, która byłaby oddzielona od duszy".

Co dziś zmieniło się w tej kwestii?

Uważamy się za cywilizację o wysokim poziomie rozwoju, bo prawdą jest, że ludzki umysł dokonuje dziś rzeczy wielkich. Gdzieś jednak zagubiła się umiejętność rozumnego dbania o własne zdrowie, w znaczeniu troszczenia się o higienę duszy, umysłu i ciała. Bo chociaż wydaje się ogromne sumy na utrzymanie zdrowia to prawdą jest, że nigdy dotąd ludzie nie byli tak chorzy jak w dzisiejszych czasach.

Czym jest choroba?

Wymyślano różne teorie, wśród których dominuje przekonanie, że choroba to przypadek, kara od losu, przeszkoda, którą trzeba szybko usunąć. Ja już Wam pisałam, że choroba jest informacją, symptomem, że doszło do zakłóceń w świadomości człowieka. Żeby zakończyć ten wywód powiem wprost: choroba jest naszym przyjacielem, ona daje nam znaki, a jej leczenie nie ma polegać na przywróceniu nas do poprzedniego stanu (bo po co wysyłane symptomy?) - to ma być zmiana w naszej świadomości, szukanie nowej właściwej drogi - bo tego właśnie domaga się nasz organizm.
Wszystkie nierozwiązane nasze problemy, ciągle niezaliczany "egzamin z życia" - to kamienie węgielne naszych chorób.

Nowotwory

Charakterystykę chorób o podłożu duchowym zacznę dziś od nowotworów, jako że rak staje się powoli epidemią.
Każdy z nas posiada komórki rakowe, jednak w porównaniu do zdrowych komórek są one słabsze, mają też mniejsze możliwości rozmnażania się od komórek zdrowych.
Dlaczego więc problem raka ciągle narasta?
Parę słów wyjaśnienia: komórka nowotworowa jest destrukcyjna i niezorganizowana, niczym się nie kieruje i żyje w sposób chaotyczny. Rak - jako zwierzę - ma zwyczaj poruszania się do tyłu, gdy odniesiemy to do choroby: człowiek poprzez pewne sytuacje rozregulował się i wyszedł z systemu.
Co to znaczy? Nie chcę tu rozpatrywać tej kwestii z punktu widzenia medycyny alternatywnej.
Nasz wewnętrzny system obronny jest w stanie "spacyfikować" komórki rakowe w momencie rozpoznania. Ale, nie uda mu się to gdy my sami zablokujemy działanie tego systemu.
Przyczyniają się do tego: stresy, obciążenia duchowe, nienawiść, żale, smutki, samotność + inne (alkohol, narkotyki, zła dieta).
Bioterapeuci, którzy mieli do czynienia z tą chorobą w jednym są zgodni: to nasze błędne postawy duchowe czyli zatrzymywanie w sobie urazów i niemożność wybaczania - plasują się na pierwszym miejscu jako przyczyny nowotworów.
Jak mówią niektórzy z nich: rak jest następstwem narastania negatywnych uczuć w psychice, bowiem ciało odzwierciedla to, co dzieje się wewnątrz człowieka, to "coś" jest obce dla organizmu - i on tego nie chce. Tak więc jeśli wydaje się nam, że chowając coś głęboko załatwiliśmy problem - to bardzo się mylimy. My tylko to uśpiliśmy! Na chwilę!
Tak więc u podstaw raka najczęściej leży uraza i obraza - bez chęci wybaczenia!
Rak to też często następstwo jakiejś sytuacji, która wydarzyła się jakiś czas temu, sytuacji na tyle traumatycznej, że dana osoba zaczęła przeżywać ją raz za razem, nie zgadzając się na taki stan rzeczy. Tacy ludzie, jakby "wyautowali się" z pewnego społecznego układu, tworząc własne zasady i programy bólu.

Dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej:

Wszystkie nasze emocje są kontrolowane wewnątrz nas. To właśnie podwzgórze dostaje taki pakiet informacji negatywnych i zaczyna je przekazywać do układu immunologicznego i tak koło się zamyka: im więcej negatywów, tym większe rozregulowanie podwzgórza i nasz układ odpornościowy zaczyna "przysypiać". Jak wiemy podwzgórze reguluje wydzielanie hormonów do przysadki i gdy cały czas trwa ten błędny program człowiek staje się jedną wielką "emocją" co w konsekwencji zaburza cały układ hormonalny (nawet do 95%). Gdy osoba zostaje poddana chemioterapii niszczone są komórki nowotworowe ale też immunologiczne. Gdy kończy się chemia - a problem na poziomie emocjonalnym nie zostanie rozwiązany - układ immunologiczny dalej "śpi" a nam proponuje się następną chemię.
Jaki może być proces karmiczny związany z tym problemem? Np. dziecko  umiera w skutek choroby onkologicznej - oczyszcza w ten sposób karmę rodową i jego dusza wchodzi na nowy poziom. Ale też zdarza się, że karma tego dziecka nie jest zbyt zanieczyszczona - wówczas miłość rodziców, ich walka o dziecko może zahamować proces choroby.

Jak więc się chronić przed rakiem?

Dbać o czystość psychiczną, odrzucać strach, wierzyć, że nigdy nie dosięgnie nas nowotwór bo "takie jest moje osobiste przekonanie" czyli myśleć pozytywnie.

Na koniec tematu:

Rak może umiejscowić się w różnych miejscach, co daje nam informację - powód jego powstania.
  • Rak piersi jest związany i z dziećmi, i z rodzicami.
  • Wrzody, pęknięcia to strach matki.
  • Sutki - taka osoba chce wszystko kontrolować, aż nadto poświęcać się, taka mama "kwoka" jest sporym utrapieniem dla starszego dziecka, które już nie chce kontroli, a mama czuje się urażona (tyle poświęcenia!). Problemy zaczynają się od piersi, w tułowiu - ale ponieważ nie został on zrozumiany i rozwiązany - guzy przechodzą dalej w dół.
    Drugą przyczyną raka piersi może być brak więzi uczuciowej z partnerem czy z innym bliskim człowiekiem.
  • Rak macicy - problemy i konflikty seksualne (też w sensie duchowym)
  • Rak płuc - płuca to powietrze. Jeżeli mamy je zablokowane, to znaczy, że mamy takie programy, które blokują nam wolność i nie mamy prawdziwej więzi z życiem. Smutek, żal, beznadzieja - osobiście widzę to jako małe perełki (jakby łzy) na dnie płuc. Sprawdźcie jak oddychacie, jeżeli macie z tym problem - to znak, że gdzieś, w Waszym środku utknęły takie emocje jak: smutek, krytyka, pretensje, strach. Gdy kaszlemy to nie starajmy się na siłę powstrzymać kasłania. dajmy szansę aby razem z nim opuściły nas pretensje do innych i życia w ogóle.
Słowo o zapaleniu płuc:  przychodzi do nas jakaś informacja (zakładam, że w pewnym celu), my niestety nie chcemy jej zaakceptować (bo nie pasuje do naszego wzorca) wtedy strach blokuje odbiór tej informacji, odczuwamy ból lub nasila się kaszel.
Do tego tematu należy też gruźlica płuc - niby już jej nie ma a - gdzieniegdzie jest. W sensie duchowym osoba taka znajduje się w bardzo ciasnym pomieszczeniu swojego życia, nie widzi sensu i przyszłości w tym co robi - czyli jakby samo życie zjada taką osobę od środka.
Znalezienie przyczyny, zlokalizowanie raka, odkrycie od jak dawna tkwi w nas ten problem (mógł też zostać uśpiony) to najważniejsza część naszej walki z rakiem. Gdy go znajdziemy i rozwiążemy - guz poczuje się zignorowany i sam zacznie znikać. Pamiętajcie, że mamy w sobie własną moc uzdrowienia i jest ona dla nas najlepszą siłą leczniczą.

Serce

Jest siedliskiem emocji, uczuć, przeżyć duchowych, różnych nastrojów, wrażeń, ideałów. To istota życia! Gdy cierpimy na dolegliwości serca - to znak, że nie chcemy lub nie potrafimy "słuchać głosu swego serca". Jak czytamy w Biblii : "Otwórz serca ludzi, a wtedy otworzy się dla Ciebie Królestwo Niebieskie".
Serce to pompa, która tłoczy krew - a krew to radość, i jeżeli przepływa przez serce to wypełnia wszystkie komórki miłością.
Wokół serca jest stworzone wielkie pole energetyczne (które poprzez pewne techniki można stale poszerzać) i w nim magazynują się różne wspomnienia, także te traumatyczne, np. zdrada. Serce, z reguły zawsze chce oddawać miłość, jednak jest ona blokowana przez te wspomnienia. Wszystkie problemy z tym organem to nieumiejętność dzielenia się swoją miłością.
Z sercem wiążą się problemy krążeniowe.
  • Ciśnienie krwi obniżoneBrak dostatecznej ilości energii - czego dowodem jest wewnętrzny sprzeciw wobec czegoś lub kogoś, to stres, zniechęcenie, często brak motywacji. Jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do porannej kawy to musimy uświadomić sobie, że to nie jest lek na niskie ciśnienie. Taka osoba kieruje się w życiu pewną rutyną, która jest męcząca. Brak radości, sensu tego co się robi, niecierpliwość, niechęć do rozwiązywania problemów - powodują ciągłe zmęczenie i słabość. Gdy trzymamy ster swojego życia w rękach, umiemy się cieszyć i spełniać marzenia - ciśnienie dopasuje się do Ciebie nowego.
  • Wysokie ciśnienie krwiTu znowu mamy aż za duże obroty i choć taka osoba ma dużo energii to stara się nad nią zapanować nie rozumiejąc dlaczego takie czy inne emocje nią sterują, dlaczego odczuwa strach przed realizacją czegoś i w końcu, że naprawdę nie musi wciąż dogadzać każdemu - bo uczucia przeciążenia, a wreszcie i agresji zaczną nią sterować.
  • Częste zimne stopy (nogi)Nogi utrzymują nas na ziemi, ale też wskazują kierunek w jakim mamy podążać. Problemy z nimi to znak, że nie czujemy się bezpiecznie w miejscu, w którym żyjemy, nie stanowi ono dla nas przystani, ale to też sytuacja gdzie życie pokazuje dobre lub złe wybory, nieumiejętność wyrzucenia starego bagażu przeszłości.
Takie np. złamanie biodra mówi, że człowiek nie może zobaczyć i wypełnić swojego przeznaczenia karmicznego - bo w którymś momencie popełnił błąd, z którego się nie rozliczył. Skutek? Unieruchomienie.

Ręce

To przyjmowanie i dawanie. I to jest główny przekaz dla nich. Ile bierzesz - tyle dajesz! Stawy w nich powinny być elastyczne gdyż mają nam płynnie pomagać w przechodzeniu z przeszłości do teraźniejszości.
Wszelkie problemy z nimi (wykluczając inne: fizyczność = starość) to wskazówka, że nie potrafimy zaakceptować tego co nowe, brak nam elastyczności w dostosowaniu się do zmian, więcej bierzemy niż dajemy - czyli nie umiemy dać czegoś dla naszej przyszłości.
Złamanie górnej części ręki - nie potrafimy transformować karmy - gdyż działamy niewłaściwie.

Stawy (ogólnie)

To gibkość, elastyczność.
  • Kolanowe - upór, schematy, to też problemy: dzieci - rodzice, lewe kolano to mama, prawe to ojciec.
  • Staw krzyżowo-biodrowy - brak zrozumienia i przepracowania programów karmicznych
  • Staw skokowy - to więź między teraźniejszością a przyszłością, nie rozumiemy błędów, które dziś popełniamy, występuje ból (symptom) - co nie pozwala nam iść do przyszłości - bo za dużo w nas starych programów.
  • Stopa - to strzała skierowana do przyszłości.
  • Płaskostopie - to stres niezrozumienia przyszłości.
  • Łamliwość kości jest związana ze zdrowiem naszego rodu (podobnie osteoporoza).
  • Skręcenie kostki nóg - brak akceptacji jakiejś sytuacji, odrzucenie informacji o tym.
  • Mięśnie, wiązadła - ich ból to znów brak akceptacji tego czego nie rozumiemy.
Mięśnie to teraźniejszość, kości to przeszłość, skóra to przyszłość.
Sztywność w nas i naszym myśleniu zawsze dają sztywność w naszych kończynach.

Macica - jajniki - jądra

Macica to ośrodek potencjału seksualnego i twórczego kobiety. Wycięcie jej pozostawia w kobiecie ogromną pustkę w realizacji siebie!
Problemy z macicą (np. torbiele) to urazy i pretensje do mężczyzn, do partnera, to negowanie swojej kobiecości (często wynik wychowania w dzieciństwie).
Ogólnie: narządy płciowe męskie i żeńskie - to problemy z niską oceną siebie: odrzucenie, świadome wycofanie się z przyjemności, to też brak chęci do dawania i brania. Funkcje kobiety to funkcje przyjmujące, mężczyzny - dające. Zaburzenie może powstać gdy następuje zamiana ról.

Brzuch

I na koniec to co zauważamy w pierwszej kolejności: brzuch.  Już sam jego duży kształt wskazuje, że nosimy jakiś zbędny bagaż.
"Pancerz" z tłuszczu budują podświadomie osoby, które chcą się obronić lub odgrodzić od czegoś. Tzw. objadanie się jest rekompensatą  za niespełnienia lub rozczarowania w życiu.
Jeśli brzuch jest zwisający - to sygnał od życia, które prosi "uwolnij mnie" od błędów, które popełniasz.
Jeśli jest okrągły, jakby nadmuchany - jesteś nadęty, nabzdyczony, frustrat, który ma dosyć wszystkiego. To jest zbyteczne - uwolnij się!
Duży brzuch u mężczyzn - to jakieś pretensje do matki, u kobiet - do ojca.

Zbyt szerokie biodra u kobiet i mężczyzn - to symbol dawnych, zatrzymanych urazów, często z dzieciństwa.

Ciało i dusza rozmawiają ze sobą bez przerwy, są w nieustannym kontakcie. Ciało zaczyna niedomagać gdy dusza cierpi.
Zastanówcie się więc jakie problemy chorobowe dopadają Was najczęściej - a dowiecie się czego brak Waszej duszy, czego pragnie a czego się boi.

 
Zapraszam na ciąg dalszy po wakacjach
Pozdrawiam
Basia


Komentarze

  1. Basiu,
    rozumiem, że na pewien czas żegnasz się ze swoimi czytelnikami. Dlatego chciałam Ci podziękować za ostatni cykl o chorobach karmicznych. Bardzo przydały mi się na ten temat i nie tylko mnie. Zwłaszcza, że mam osobiste doświadczenia z trudną chorobą. Podzielam Twoje zdanie, że choroba występuje na różnych poziomach, z których poziom duchowy jest niezwykle ważny. Czekam z niecierpliwością na Twój powrót i kontynuację myśli o reinkarnacji i karmie - są to tematy szalenie istotne.
    Miłego wypoczynku,
    Lila

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz