Czy można żyć bez bólu?

Czy można żyć bez bólu?
Każdy by tak chciał ale jak już wiemy ból jest po coś.
Od zawsze podświadomość każdego z nas była karmiona przez nasze otoczenie różnymi wzorcami i programami. To niestety nie zostało wymazane ale można w te miejsca wkodować całkiem nowe programy, pozytywne i korzystne dla nas.
Jak wielu ludzi na świecie, tak wiele sposobów na pozbycie się różnych lęków, negatywów, cierpienia czy bólu i niemocy. Uzależniamy się od różnych metod bo najtrudniej jest przekonać kogoś, że to on sam ma wpływ na swoje życie i przyszłość. Bo? Bo nie istnieją gotowe recepty, żadna wróżka nie wyczaruje nam wspaniałej przyszłości i tylko my tworzymy dla siebie właściwe scenariusze.
Miłość - ból - radość - cierpienie: istniały zawsze bo są częścią nas ale jak powiedział Budda: "Człowiek, który posiadł pewną wiedzę, nie będzie sądził, że szczęście i cierpienie nie mają przyczyny".
W kontekście tego, co napisałam do tej pory o bólu, nasuwa się pewna uwaga, która w wielu znanych mi przypadkach ma swoje uzasadnienie.
Kiedy jesteśmy świadomi i uważni to każdy ból i każde cierpienie daje nam mądrość, jakiej nie mieliśmy przedtem. Bowiem na własnej skórze doświadczamy prawdy o sobie, której nie chcieliśmy wcześniej przyjąć.
Dlatego pamiętajmy o tym, że to co na zewnątrz - może nas zranić, porzucić, oszukać ale to co jest w nas i niezależne od innych - będzie z nami wiecznie.
Jak to się ma do bólu? Ano tak, że kluczem do zmiany jest ciągłe samodoskonalenie a świat zewnętrzny, jak lustro odbija Ci to co jest w Twoim wnętrzu. Ból jest więc konsekwencją czegoś. Może nieumiejętnością brania i dawania, może niską samooceną, może krytyką innych - możliwości jest wiele.
Gdy staniesz się uważny w życiu to dostrzeżesz to co Cię blokuje i wówczas bóle i inne problemy zaczną się jakby rozpływać - bo nie będą miały gleby, na której mogą wzrastać.
Na razie dosyć tej indoktrynacji, przechodzimy do praktyki.

Jak już napisałam w poprzednim poście: uzdrawianie kwantowe jest doskonałą alternatywą ale jeśli ktoś nie chce, nie rozumie tej metody, są inne bardziej lub mniej ezoteryczne, ale też doskonale działające.

Ciekawym sposobem - mającym bardzo długą historię są mudry. W sanskrycie to słowo znaczyło pieczęć.
Mudry to układy rąk, palców ułożone w pewien określony sposób.
Każdy palec reprezentuje jakiś żywioł a każdy z nas ma w sobie charakter jednego lub dwóch żywiołów. Mudr używano już bardzo dawno ale były one dostępne tylko dla wybranych.
Opiszę kilka a o reszcie może kiedyś napiszę, jeśli będzie taka potrzeba.
Jedną z ważniejszych mudr jest mudra pierwszej pomocy.
Wskazania: bóle, kołatania, ataki serca
Jakikolwiek dyskomfort w tej okolicy (serca) powinien być na pewno zdiagnozowany przez lekarza. Natomiast zastosowanie tej mudry w odpowiednim momencie może uratować komuś życie. Działa jak nitrogliceryna.
Wykonanie: palec wskazujący zginamy tak aby opuszką dotknął podstawy kciuka. Jednocześnie nad palcem wskazującym łączymy opuszkami palce: środkowy, serdeczny, kciuk. Mały palec wyprostowany.
Palce nie mają być naprężone. Jeśli zdarzyło się coś poważniejszego osoba trzyma tak palce długo, gdy chcemy tylko poprawić sobie komfort w tej okolicy: trzymamy 2-3 razy dziennie po 3 min.
Mudra energii - stosowana dla pozbycia się bólu, ale też oczyszcza organizm z toksyn, leczy kręgosłup i układ moczowo-płciowy.
Wykonanie: palce środkowy i serdeczny oraz kciuk łączymy opuszkami, pozostałe palce wyprostowane.
Tę i pozostałe mudry ćwiczymy 3 razy po 15 min.
Wszystkie mudry wykonujemy obiema rękami.
Mudra wiedzy - usuwa napięcia emocjonalne, niepokój, depresję, zaburzenia snu, obniża wysokie ciśnienie, regeneruje cały organizm.
Wykonanie: palec wskazujący lekko dotyka opuszki kciuka, pozostałe 3 palce są wyprostowane, ale nie napięte.
Mudra życia - wyrównuje potencjał energetyczny całego organizmu, daje energię i wytrzymałość, leczy zaburzenia wzroku.
Wykonanie: opuszki palców: serdecznego, małego i kciuka są złączone, pozostałe luźno wyprostowane.
Mudr jest znacznie więcej ale od czasu do czasu wykonujcie wybraną mudrę i obserwujcie co się będzie działo.

Sposób likwidowania bólu za pomocą  NLP czyli neurolingwistycznego programowania umysłu.
NLP działa na umiejętność rozmawiania ze swoją podświadomością.
Ta komunikacja polega na tym, że podświadomość reaguje na język symboli i właśnie tymi symbolami można się posłużyć gdy dopadnie Was ból. Oczywiście nie taki, z którym należałoby biec do lekarza.
Każdy z nas w jakimś stopniu posługuje się wyobraźnią i zmysłami. Skuteczność tej metody polega na puszczeniu wodzy właśnie wyobraźni i tym sposobem nawiązaniu kontaktu ze swoją podświadomością.
Tu chcę jednak dodać, że podświadomość nie jest ani dobra ani zła. Jest tylko idealnym wykonawcą Twoich poleceń (choćby były nie wiem jak absurdalne), dlatego uważnie precyzuj to co chcesz zmieniać.
Więc zaczynamy: pojawia się problem - ból - zacznij zadawać sobie pytania: jaki on jest, lekki, ciężki, przygniatający, jaki ma kolor, zapach, dźwięk (tak, to też możesz odczuć), jaką ma strukturę, czy jest okrągły czy płaski, czy jest to może włochata kulka - kombinuj aż to zobaczysz i poczujesz.
No, dobrze, już wiesz jak wygląda. A co można z nim teraz zrobić?
Po pierwsze - wyjąć mentalnie ból z jego miejsca , po drugie - może zamienić go w coś mniej okropnego, inaczej ukształtować - wówczas ten problem już ulegnie zmianie. Stwórz więc taką formę jaka chcesz. Możesz też nadać mu przyjemniejszy kolor i teraz popatrz na to: czy już inaczej go odczuwasz i widzisz? A teraz stwórz miejsce dla tego czegoś! Może to być las gdzie to zakopiesz lub rzeka - gdzie to wrzucisz.
Gdy znajdziesz takie miejsce - zostaw ten wizualny problem z intencją aby rozwiązał się on w sposób dla Ciebie pozytywny i odetnij się od myślenia i czucia bólu.
Wiecie co w tym jest najlepsze? Otóż, gdy wprzęgasz swoją wyobraźnię do wyobrażania sobie czegoś co jest bólem, gdy poświęcasz temu czas, uwagę, koncentrację - ból zaczyna być coraz mniejszy i mniejszy. I nieraz zdarza się, że zniknie zanim go gdzieś wyrzucisz. Możesz ten sposób zastosować w wielu przypadkach. Np.: nachodzą Cię i męczą jakieś myśli, skieruj więc swoją uwagę na inne, może całkiem abstrakcyjne myśli i po prostu baw się nimi, wymyślaj coś nowego a może się zadarzyć, że zapomnisz o czym myślałeś przed chwilą.
Wyobraźnia to potęga - bo w ten sposób możesz podrzucać umysłowi różne ciekawe i pozytywne zadania tak, aby przetworzył je z korzyścią dla Ciebie.
Życzę dobrej zabawy!

Teraz jeszcze inne sposoby na ból i uwierzcie: działają!
Załóżmy, że dopadł Cię ból w miejscu i sytuacji zupełnie nieadekwatnej do rozwiązania tego problemu.
Po cichu, ale szybko zacznij wydawać polecenia swemu ciału, np.: ciało zdrowiej, odejdź bólu, ciało powstrzymaj ten ból, ciało czuj się doskonale. Gdy wydajesz takie polecenia, oczekuj zawsze pozytywnego rezultatu. Powtarzaj to jakiś czas bo co możesz zrobić gdy znajdujesz się właśnie w lesie bez "cudownych pigułek"!? Pamiętaj też, że ciało świetnie reaguje na różne wyobrażenia i wówczas cały proces przebiega szybciej.
Powtarzaj sobie:
-"całe moje ciało jest jak spokojna płynąca rzeka",
-"jestem jak drzewo, pełne siły i życia",
-"rozluźniam się jak kot", itp....
I jeszcze jedno, pewnie nie wiesz o tym ale Twoje ciało bardzo lubi komplementy (w przeciwieństwie do wytykania mu ciągle jakichś braków). Możesz je więc: błogosławić (jeśli wierzysz w to), możesz je często chwalić i dziękować, że jest takie wspaniałe (choć nie raz coś w nim psujesz) a wówczas ono będzie pracowało coraz lepiej.
Możesz też wyobrażać sobie jak w Twoim wnętrzu krzątają się maleńcy lekarze, którzy czyszczą, odnawiają i uzdrawiają Twoje komórki.
Wierzcie, jest to fajna zabawa widzieć to wszystko a zawsze możecie dodać coś jeszcze do tych wizualizacji.

I jeszcze bardzo banalne, choć niedocenione sposoby, opisane przez Serge Kahili King, uznanego eksperta w dziedzinie HUNY czyli systemu wierzeń hawajskich szamanów.
Te proste metody są blisko Was, tylko je zauważcie

Woda - poranna szklanka wody szybko usunie: bóle głowy, krzyża, stawów, mdłości, zaziębienia. Żadna gazowana czy niegazowana ale przegotowana. Ja dodam do tego taką uwagę: osoby palące lub mające problemy z płucami niech robią taki cudowny koktajl rano:
- bierzemy  szklankę  przegotowanej, chłodnej wody i  przelewamy wodę do drugiej szklanki 20 razy. Następnie dodajemy 3-4 krople wody utlenionej (3%) i jeszcze przelewamy 10 razy. Trwa to ok. 1 min a naprawdę warte jest wysiłku. W ten sposób przygotowujesz sobie własny lek homeopatyczny, a taka woda oczyszcza płuca, oskrzela i cały organizm.
Oddychanie: czy zastanawiamy się jakie ono niesie nam korzyści? Raczej nie, po prostu oddychamy.
Jest kilka korzyści: dostarczanie tlenu do organizmu, oddech działa jak wymiatacz różnych toksyn. Właściwe oddychanie to sztuka. Gdy oddech szybki i krotki wówczas pobierasz mniej tlenu i wydalasz mniej odpadów. A to wywołuje: bóle głowy, ogólne zmęczenie, brak koncentracji i jasnego myślenia - i to już rodzi podatność na choroby.
Gdy nauczysz się właściwie oddychać - możesz to wykorzystać przy bólu i redukcji stresu.
Oto szczególne ćwiczenie oddechowe:
Wdech i zatrzymanie powietrza w płucach licząc do 4
Wydech i znów zatrzymujesz powietrze licząc do 4.
Kilka takich oddechów to pobieranie przez czerwone krwinki więcej tlenu, a to z kolei powoduje, że znika ból, masz więcej energii, myślisz jaśniej i czujesz się doskonale.

Ból fizyczny lub emocjonalny - to zazwyczaj zastała energia pochodząca z jakiegoś napięcia. Najprostszym rozwiązaniem jest zmiana widzenia danego problemu czy bólu i koncentracja na pozytywnych emocjach.
S. Kahili pisze tak: "Jeśli chcesz być szczęśliwy to po prostu bądź szczęśliwy", "Jeśli jestem chory to jak mogę być szczęśliwy?" - "Bądź szczęśliwy". Bowiem bycie szczęśliwym jest kwestią wyboru, niezależnie od wszystkich Twoich doświadczeń.
Wiem, jest to trudne choć proste zarazem.
Jeśli nie stawiasz życiu oporu (który tworzy napięcie wywołując ból i choroby) tworzysz własną pozytywną rzeczywistość. A trudne doświadczenia? - każdy je przechodzi bo ważne jest nie to jak upadniesz tylko jak się podniesiesz.
Na dziś wystarczy tych mądrych rad. Z "bólem" spotkamy się jeszcze raz i może pożegnamy go na zawsze.
Pozdrawiam
Basia




Komentarze

  1. Piękne i mądre spostrzeżenia....już chce mi się je zastosować...dziękuje za nie :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz