Menopauza - skok do radości


Motto:
"Pełna radości życia przekwitająca kobieta jest najbardziej kreatywną siłą świata"
I tak trzymać!


Zacznę dziś od tematu, który budzi duże kontrowersje i poddanie go osądowi jest ze wszech miar potrzebne. Życie mamy jedno i traktujmy je z szacunkiem i mądrością.

Hormonalna terapia zastępcza

Jest to często zalecana przez lekarzy, którzy nawet sugerują, że powinno się ją stosować do końca życia. Ponieważ jednak coraz głośniej odważni lekarze mówią o poważnych skutkach ubocznych - dobrze byłoby do takiej propozycji podchodzić z dużą rozwagą i może zacząć szukać rozwiązań bezpieczniejszych. Nad różnymi innymi możliwościami powinny bardzo wnikliwie zastanowić się kobiety - bo to głównie one, a nie lekarz, podejmują pewne ryzyko.
Tu napiszę o czymś, co dla mnie (nie lekarza!) jest czymś irracjonalnym. Jesteśmy częścią Natury i to też ona reguluje wszystkie zachodzące w nas procesy i jest to stan normalny. Dlatego mówienie, że kobieta ma stan niedoborów hormonalnych jest dla mnie irytujące. To przecież nie jest niedobór, ale naturalne wygasanie działania organizmu do płodzenia dzieci. Przy takim założeniu mała dziewczynka, która nie ma jeszcze rozwiniętych piersi - też ma niedomogę hormonalną. Tak czy siak, jeśli po zrobieniu różnych badań, któraś z Pań zdecyduje się na hormonalną terapię zastępczą - bo tak jest łatwiej i prościej - to pamiętajcie o różnych skutkach ubocznych, jeśli będzie ona prowadzona długi czas.
Spór  na temat tej terapii trwa od dawna i jak na razie żadna ze stron (terapia zastępcza lub metody naturalne) specjalnie nie wysuwa się na prowadzenie. Za pierwszą terapią stoi opinia nieuznających innych metod lekarzy + zyski koncernów farmaceutycznych, za drugą tylko troska o zdrowie, świadomość i zdrowy rozsądek. Jeśli twierdzi się, że terapia naturalna to jakaś czarna magia, to co najmniej dziwnie przedstawia się fakt, że jeden z powszechnie używanych leków hormonalnych - Premarin jest otrzymywany z moczu ciężarnych klaczy! Czy to jakieś niedopatrzenie?

A może inaczej

Przyjrzyjmy się tym "dziwnym" sposobom, jakie oferuje medycyna naturalna, ale przedtem słowo o kontekście: starzenie się i przekwitanie a - choroby.
Na to jaka będzie nasza starość pracujemy całe życie, na sposób przekwitania - też!
Choroby zostały wymyślone i stworzone przez człowieka!
Czy to szokujące stwierdzenie?  No to przyjrzyjcie się co dla wielu osób stanowi nieraz sens życia. Otóż właśnie: choroby to taki wdzięczny temat. Lubimy rozmawiać o nich, o zmartwieniach, nieszczęściach (dziwne!) ale niektórych utwierdza to w przekonaniu, że takie już jest życie, że choroby i klęski stanowią nieodłączne prawa tego świata. Wielu trudno jest przekonać, że może być całkiem inaczej, ale pesymizm i zgorzknienie czynią człowieka głuchym na inne niż jego własne przekonania.
Dlatego chciałabym się zwrócić do tych kobiet, które na przekór wyrażanym, społecznym opiniom - dalej uważają, że świat może być piękny, życie wspaniałe i spełnione, zdrowie to skarb, a inne myślenie nie wchodzi w grę.
Klimakterium - jego przebieg daje się często przewidzieć. Bowiem w tym czasie zwykle nasilają się objawy, które bardziej lub mniej dyskretnie występowały już wcześniej, takie jak: zaburzenia przemiany materii, otyłość lub wychudzenie. Jak to się mówi: nic w naturze nie ginie, a różne zaniedbania, prędzej czy później dadzą o sobie znać. Tu też chcę wyraźnie podkreślić, że w okresie menopauzy "wszystko jest możliwe". Pisałam, w poprzednim poście, o różnych symptomach - obserwujcie je uważnie - bo to może być nie tylko przekwitanie. Np. nieregularne krwawienia (często występują w tym czasie) mogą być też spowodowane rakiem macicy. Takie rzeczy wymagają natychmiastowego badania. Lub, gdy zanika krwawienie, mówimy: "to już menopauza", a tymczasem los Cię zaskakuje i masz babo placek: jesteś w ciąży. Takie przypadki wcale nie są rzadkością. Główna więc zasada: wszystkie zaburzenia i niejasne objawy chorobowe występujące po czterdziestce mają być niezwłocznie przebadane i to nie tylko u ginekologa. Czasem trzeba też odwiedzić: internistę, neurologa lub nawet psychiatrę.
Jeśli w sposób niedostateczny dbałyśmy o siebie do tej pory i w jakimś stopniu organizm jest niewydolny, to okres przekwitania dodając nam jeszcze zachwiania równowagi hormonalnej, może tym bardziej wydobyć utajone choroby i stworzyć totalny chaos.

Na koniec problem stale i stale poruszany w moich artykułach. Zasada zdrowia to wzajemna zależność ciała i psychiki człowieka. Nie ma i nie będzie pełnego zdrowia cielesnego bez zdrowia psychicznego i na odwrót.
W bardzo dużym stopniu dotyczy to nas - kobiet. Znamy takie kraje, gdzie kobiety mają niewiele do powiedzenia. Czy u nas jest inaczej? Powiedziałabym, że w niektórych środowiskach: nie do końca. Bowiem, przez wiele tysiącleci życie kobiet było zredukowane do czynności: seksualno-rozrodczej, pracy domowej, wychowania dzieci. To może wydawać się niesamowite, ale sama spotkałam jeszcze takie kobiety, które, nie bardzo wierzą, że mają prawo do zupełnie innego życia, i też takie, których zainteresowania są ograniczone do jednej sfery, np seksualnej lub spraw kuchni i domu, lub też poświęcaniu się dla dzieci. I jeśli takie ograniczone myślenie można było zrozumieć i wybaczyć dawnej kobiecie - dziś już tego wybaczyć nie można. Emancypacja nas uwolniła, ale ta wolność zobowiązuje i mamy do niej dorosnąć!, głównie w świadomości!
To od mądrości kobiety zależy w jaki sposób rozwiązuje ona różne problemy, które nieraz kładą się cieniem na jej życie, zdrowie psychiczne i ogólnie: na szczęście.
Gdy kobieta wchodzi w okres przekwitania, może już zrobić bilans zysków i strat, zobaczyć co jej się udało, a co nie - i rozpocząć jakby nowe życie, usuwając z niego (gdy trzeba) cały balast spraw nieistotnych, uciążliwych i bezużytecznych, znajdując właściwą hierarchię wartości.

Menopauza

Jak już pisałam: menopauza rozpoczyna się zmniejszeniem produkcji estrogenu i progesteronu w jajnikach. Pierwszym etapem menopauzy jest klimakterium. Może ono wystąpić już u kobiet 35-letnich i charakteryzuje się wahaniami poziomu estrogenu. Typowe objawy w tym czasie to nieregularne miesiączki, zarówno pod względem częstotliwości, jak i czasu trwania. Do tego mogą dochodzić: bóle głowy, apetyt na pewne produkty, nadwrażliwość piersi i wahania nastroju ze sporą dawką nerwowości.
Zmniejszający się poziom estrogenów pociąga za sobą kilka problemów: suchość pochwy, uderzenia gorąca i osteoporozę. Estrogen działa też ochronnie na serce - może więc pojawić się ryzyko choroby wieńcowej, ale może też podwyższyć się cholesterol i ciśnienie.
U ponad połowy kobiet w okresie menopauzy występują uderzeni gorąca, głównie w górnej części ciała + poty + czasem przyspieszona akcja serca z następującymi dreszczami. Trwa to 2-3 minuty i pojawia się głównie wieczorami. Różnie to wygląda u różnych kobiet. Jeśli takie sytuacje pojawiają się też w ciągu dnia, to może prowadzić do zmęczenia, niepokoju i huśtawki emocjonalnej. Winne są za to w dużej mierze ubywające estrogeny, słusznie chyba nazywane "fontanną młodości".

Medycyna Chińska

tak widzi ten problem: kobiety koło pięćdziesiątki sukcesywnie zaczynają doświadczać niedoboru krwi i energii - szczególnie w nerkach, występuje też zaburzenie w równowadze jin-jang, zwiększa się utrata wapnia z kości, występuje spory niedobór hormonów przysadki.
A, oto zalecenia Medycyny Chińskiej:
  1. Ubranie - ważna rzecz - ma być lekkie i przewiewne
  2. Gorące powietrze nie jest wskazane, lepszy jest chłód (ale nie wiatr, ani przeciąg)
  3. Regularne uciskanie punktów akupresurowych wzmacnia energię nerek i zmniejsza  objawy menopauzy. Dwa z nich już znacie: to punkt śledziony i żołądka, trzeci to punkt położony na  wewnętrznej stronie dłoni, w odległości 2 kciuków w górę ponad środkiem fałdu poprzecznego nadgarstka.
  4. Menopauza to nie choroba - więc wszelkie ćwiczenia fizyczne pomagają ustabilizować poziom hormonów, wzmacniają kości, a najważniejsze - uspakajają i wyciszają. Tu uwaga dla amatorek mocnych i dynamicznych ćwiczeń: ostrożnie z nimi bo zamiast Was zharmonizować, mogą wywołać jeszcze większe rozdrażnienie. Dla znających temat: bardzo polecam ćwiczenie Qigong, Tai chi i specjalne pozycje jogi.

Dieta

To sprawa nie mniej ważna, aczkolwiek nie zawsze doceniana. Pamiętajmy: "jedzenie to lekarstwo". Dlatego  kiedyś w Chinach drugą co do ważności osobą (po nauczycielu) był kucharz - przygotowujący potrawy z właściwą intencją, z uwagą, miłością i nie z byle czego.
Energia - znane słowo, i to ona ma być w naszym jedzeniu. A dobre jedzenie to nie coś przetworzonego, zamrażanego wielokrotnie. W tak zwanych fast foodach jemy coś, co zupełnie pozbawione jest energii, czyli bezwartościowe. Nie mówię, że czasem nie możemy zjeść gotowego dania z puszki, ale to ma być sporadyczne. Najważniejszą zasadą właściwego odżywiania jest jedzenie tego, co możemy szybko i łatwo strawić, i po czym czujemy się lepiej niż przed jedzeniem.
Tu więc kilka uwag:
  • wymyślone dla wiecznie spieszącego się człowieka kuchenki mikrofalowe - wychodzące z nich jedzenie jest całkowicie pozbawione energii życiowej. Zniszczeniu ulegają tu łańcuchy kwasów nukleinowych, co sprawia, że spożywacie rodzaj zmutowanego białka.
  • mrożonki - cud naszej cywilizacji !  Czasem tak. gdy jednak jemy je często są małowartościowe i ciężkostrawne.
  • wszystkie produkty nabiałowe - naprawdę nie za często, gdyż osłabiają i spowalniają trawienie, gromadzi się woda w tkankach - co oczywiście prowadzi do otyłości.
  • cukier, ciasteczka, nadziewane czekolady, napoje gazowane - też osłabiają przewód pokarmowy
  • wszelkie kwaśne owoce - są trudne do strawienia
  • jedzenie przemysłowe, produkty light, biała mąka, makarony, bułeczki - są pozbawione energii. Za dużo owoców zamorskich, niejedzenie śniadań, picie bardzo zimnych napojów - to nasze grzechy wobec siebie.
Dlatego, żeby się już nie rozwodzić kilka instrukcji:
  • Naszym podstawowym napojem powinna być ciepła, przegotowana woda - pita we właściwy sposób doskonale zmniejsza zmęczenie, rozdrażnienie i nadwagę.
  • Wszystkie potrawy gotowane są łatwiej strawne, chleb kilkudniowy jest lepszy niż świeży.
  • Jedzenie 4-5 razy w tygodniu ciepłych śniadań świetnie poprawia nastrój i witalność.
  • Dużo i jeszcze raz dużo świeżych ziół do posypywania wszystkiego.
  • Jemy i przeżuwamy powoli i dokładnie.
  • Kolacja do 18:30. Później jest czas odpoczynku żołądka i nie trawi on wówczas jedzenia. Zostajemy więc z pełnym brzuszkiem do rana.

Co jeść często?

Jajka i marchew, czasem tofu i kiełki sojowe. Dwa pierwsze mają dużą zawartość kwasu foliowego - chronią kości, serce. Kapusta - wapń, sardynki, łosoś, jabłka, gruszki, winogrona, orzechy, migdały, czarna fasola, czosnek - wszystko to podnosi poziom estrogenu we krwi.

Witaminy i suplementy w łagodzeniu objawów menopauzy

  1. wit. E - zmniejsza uderzenia gorąca, rozdrażnienie, chroni przed chorobami serca i zapobiega suchości w pochwie, dziennie 10 mg
  2. wit. C z bioflawonoidami (szczególnie z hesperydyną) - ale to tylko może przepisać lekarz - zmniejsza wiele dolegliwości w tym uderzenia gorąca i kurcze nóg.
  3. wapń i magnez - łącznie. Uwag: niektórzy mają po zażyciu magnezu dolegliwości trawienne - lepiej wtedy stosować magnez do kąpieli
  4. wit. B kompleks - nerwy, stresy, zmęczenie
  5. selen - tu również mogą wystąpić problemy, np. zgaga, zmiennie: owoce morza, ryby morskie, wątroba, cebula, pomidor, czosnek, jajka, kukurydza.
  6. olej z wiesiołka - wspomaga produkcję estrogenu, połączony z olejem lnianym daje zdrowy układ krążenia.
  7. zioła:
    • arcydzięgiel chiński - ma podobne działanie na organizm jak estrogen, może być nalewka 2-3 razy dziennie 5-10 kropli
    • pluskwica groniasta - na uderzenia gorąca, suchość w pochwie, depresje
    • niepoklanek pospolity - reguluje wahania poziomu hormonów
    • fitoestrogeny - to głównie soja - zstępuj naturalny estrogen. Jeśli nie tolerujecie soi - można ją zastąpić warzywami strączkowymi (fasola, soczewica, bób)
    • palma sabałowa - skuteczna w leczeniu zmian hormonalnych
    • dziurawiec (nie - przy dużym nasłonecznieniu) - lęki, stresy, stany depresyjne, podwyższa poziom serotoniny (poprawa nastroju).

Pisałam o przysadce, bardzo ważnym gruczole. Chcę Wam podać sposób (może trochę dziwny) ale niezwykle skuteczny na poprawę jej pracy. Robicie to ćwiczenie w zaciszu pokoju, raczej nie na ulicy, 3-4 razy dziennie.
Lewa ręka na tyle głowy, tam gdzie na środku przy szyi jest małe wgłębienie. Nabieracie powietrza i wraz z wydechem mówicie:  BzzBzzBzz  - takie po prostu bzyczenie, kilka razy, jak pszczoła. Poczujcie wibrację pod ręką.

To tyle na dziś
Jeszcze się spotkamy
przy tym temacie
Pozdrawiam
Basia

Komentarze