Rozmowy z samym sobą

Zakończyłyśmy na razie posty dotyczące oczyszczania ciała z toksyn.
Przechodzimy do tematów bardziej uduchowionych.
Dla osób mocno świadomych będzie to przyjrzenie się jak ktoś inny - konkretnie Baśka - widzi człowieka w tym wieloprzestrzennym świecie.
Dla ciekawskich - to nowe wyzwanie i mam nadzieję, że refleksja.
Sceptykom doradzam przeczytać. Kamień rzucony w wodę .... wiecie sami.
Jeszcze kilkanaście lat temu byłaby to dla mnie zupełna abstrakcja. Dzisiaj jestem zdecydowanie otwarta na to myślenie, z resztą osobiste i zawodowe doświadczenia potwierdzają mi, że energia rządzi. A najgorzej -  gdy jej brak.
Pozdrawiam
Kasia



Człowiek urodził się po to aby być szczęśliwy.
I o tym pamiętaj czytając ten tekst.

Żyjemy w czasach przełomu i transformacji, i każdy z nas, czy chce, czy nie, będzie tej transformacji podlegał. Im wyższa będzie tego świadomość, tym szybciej przejdziemy tę drogę. Jesteśmy na niej wiecznymi wędrowcami, którzy szukają własnych drogowskazów, nie raz potykając się i kalecząc. 
(Ale nikt nie obiecał, że będzie łatwo).
Nie, nie będę Was straszyć apokalipsą, zupełnie nie o to chodzi.
Każdy w pewnym momencie swego życia dochodzi do ściany, zazwyczaj gdy czuje jakieś zagrożenie i musi szybko podjąć trudną decyzję. Czasem jest to prawdziwy wewnętrzny remanent, ta najważniejsza lekcja do odrobienia. Jako, że człowiek i tylko on sam, jest odpowiedzialny za swoje życie, ważne aby w tym momencie zdał sobie sprawę, że właśnie (w tej chwili) je kreuje - swymi myślami i działaniami. Mając na celowniku takie wartości jak: miłość, dobrobyt, radość powinien jak najbardziej kierować się tymi drogowskazami ale - nie zmieniając innych, tylko siebie.
Jak to zrobić aby zakręcić kołem losu i wygrać?
Nie ma jednej recepty dla wszystkich ponieważ każdy jest inny, wyjątkowy i przyniósł na ten świat także swoje doświadczenia z poprzednich wcieleń.
Tu może ktoś zanegować: no, nie – będzie mowa o takich dziwactwach? Właśnie tak – o tym też - bo nasze poprzednie wcielenia w pewien sposób nas ukształtowały, dały nam te a nie inne cechy charakteru. Przyjrzyjcie się ludziom: jak są przeróżni i jak każdy "po swojemu" rozwiązuje problemy. 
Aby zrozumieć siebie i świat trzeba ciągłej obserwacji i uważności. A po co? Ponieważ ona zmienia jakość tego, czemu się przyglądasz. I nie musisz tego dosłownie zmieniać. Ty tylko bądź obserwatorem. Możesz wówczas zrozumieć, że tak na prawdę wszystko jest na swoim miejscu, że dobrze jest jak jest, bez definiowania: to dobre, to złe. 
Czy wobec tego świat jest doskonały? 
Tak, tylko my nie potrafimy, z naszego punktu siedzenia, widzieć go w całości. 
Dlaczego tak trudno to dostrzec, dlaczego często mówimy, że świat jest niesprawiedliwy? Bo nie widzimy całości:  nie znamy doświadczeń obecnych czy minionych, ani osób pokrzywdzonych, ani ich katów.
Na marginesie refleksja: możemy się zastanawiać kto stworzył ten świat ale jedno jest pewne – był to Mistrz nad Mistrze.
Wracamy na Ziemię.
Więc co czyni człowieka szczęśliwym?
Dobrobyt? Kariera? Piękne kobiety? Samochody? Może - w części tak. Jak powiedział pewien filozof: problemem człowieka na tej planecie jest najpierw jak zgromadzić bogactwo, później – jak je utrzymać. Ale problem to przecież nie jest synonim szczęścia. Czyli nie to co posiadamy ale w jaki sposób z tego korzystamy może czynić nas szczęśliwymi. Tylko bowiem wtedy gdy nie boimy się czegoś utracić, możemy w pełni korzystać z życia. I nie dotyczy to wyłącznie dobrobytu.
Niestety ludzkie uzależnienia są też inne : chcemy coraz więcej i więcej: uznania, sukcesu, akceptacji, popularności. A to prowadzi do głębszego uzależnienia: uzależniamy się od innych. I o to w życiu chodzi? Na prawdę tego chcesz? Kiedy zaczynasz obserwować siebie i świat wokół przychodzi taki moment, że zaczynasz odczuwać jakąś pustkę w sobie. Niby masz tak wiele – a wcale już Cię to nie cieszy.
Czego więc wtedy potrzebujesz? Odwagi – żeby być szczerym wobec siebie. No cóż – poznać siebie – odrzucając iluzję – to bardzo trudne zadanie ale nie niemożliwe.
Człowiek wierzy, że jest taki jak to z czym się identyfikuje lub taki jakim się widzi. Ale często jest to oszustwo.
Gdy już poczułeś w sobie to wahanie, tę niepewność ale przeczucie, że może być inaczej – to zrozumiesz, że:
- możesz żyć swoim życiem, bez czyjejś akceptacji
- nie musisz nic tłumaczyć ani bronić się przed nikim
- nie musisz zwracać uwagi na to co mówią inni
- odrzucasz wtedy strach
- zaczynasz być prawdziwym sobą, co na początku wyda Ci się dziwne ale zasmakujesz w tym
- stajesz się nieskrępowany w świecie, nic od nikogo nie pragnąc.
możesz być w prawdzie z sobą samym, będziesz wolny.

I znowu dygresja:
Czasami to choroba, którą przechodzimy może uczynić nas uczciwymi wobec siebie, jeśli tylko dostrzeżemy jej sens, zrozumiemy co było traumatyczne dla nas, co próbowaliśmy zignorować, ukryć w naszym wnętrzu (tu odsyłam do zasad Totalnej Biologii). Ale także w chorobie, nagle słabi, bezradni stajemy się prawdziwi.

Nawiązując do bycia w prawdzie z samym sobą przytoczę pewne stwierdzenie, trochę odlotowe: 
Żeby być sobą trzeba być na tym świecie ale jednocześnie być nie z tego świata.
Jak to rozumieć?
My, nasze myśli, słowa i wszystko co nas otacza jest energią, która stale zmienia formę. To co wysyłamy, wraca do nas – to tzw. Uniwersalne Prawo Rezonansu. Oznacza to, że nie nie jesteśmy całkowicie niezależnymi jednostkami, stanowimy wspólnotę, jakby Orkiestrę Wszechświata. Całe nasze życie na Ziemi to dostrajanie się do tej Orkiestry.
Tak na prawdę istniejemy w każdym wymiarze. I w każdym z nich możemy się wyrażać używając intencji naszych myśli. To w sposób doskonały przybliżyła nam odkryta na nowo fizyka kwantowa.

Uczmy się więc dostrajać i harmonizować naszą wspólną energię. 
Cały czas pracujemy na jakiejś energii i albo osiągamy sukcesy albo idzie nam średnio. Dlaczego tak jest? Bo nie umiemy korzystać z właściwej nam energii, mamy zbyt niskie wibracje, zbyt wielkie ego, nie potrafimy stanąć w prawdzie wobec siebie. Wybierając drogę zła lub przemocy niektórzy nie potrafią, czasem nie chcą, już zawrócić bo są na takim poziomie energii, na którym zło jest wszechwładne (sami wybierają te swoje doświadczenia życia!). Ale pamiętajmy, że w dualnym świecie jest to przeciwwaga, która jest po to aby widzieć i doświadczać, i dobra, i zła.
Świat może stać się lepszy ale zacznijmy zmieniać go od siebie!
Może zauważyliście, że wielu ludzi jest jakby zakładnikami własnej przeszłości: nie mogą uwolnić się od bolesnych wspomnień i nie potrafią zmienić negatywnej oceny własnych doświadczeń. I tu też działa zasada: 
"To, przed czym się opierasz – napiera, to, co akceptujesz – odpuszcza." Zaakceptuj więc w sobie, to wszystko, co wydaje się Ci złe ale przyjrzyj się temu, może nawet pokochaj! Przecież to Ty: składający się z dnia i nocy, z jasnego i ciemnego. Nie musisz z tym walczyć, to wtedy wywołuje kontratak. Człowiek jest szkolony na negatywie a każde Twoje cierpienie powinno być wykorzystane i stać się zaczynem do wzrostu. Ciągle przechodzimy jakąś transformację i musimy sobie z tym radzić, jeśli nie to zdecydują za nas inne energie.
Tak więc zaakceptuj w sobie wszystko, całą swoją przeszłość, jaka by nie była. Wybacz sobie! Takie doświadczenia wybrała Twoja dusza, miałeś to przejść bo to następny krok na Twojej drodze rozwoju, krok do przodu.

Dodam, że każdy z nas szkoli się na innej energii ale najpierw musimy odpracować niskie energie: złość, agresję, zamartwianie, niewybaczanie aby można było pójść dalej.
W życiu wszystko ma swój sens! Jeśli dopada Cię choroba, dostrzeż sens jaki Ci ona przynosi. Tak na prawdę (uwierz!) - jest ona twoim przyjacielem! A przepracowana choroba da Ci siłę, moc i zrozumienie.
Nasze życie – szczęśliwe lub nie - zależy w dużej mierze od utrwalonych pozytywnych lub negatywnych obrazów, od naszej zdolności do ich przetwarzania lub całkowitego niwelowania. Dotyczy to nie tylko osób przeżywających poważne traumy ale i tych, którzy np. hodują w sobie różne kompleksy, czują się zbędni, niedowartościowani, ... . Jak wewnątrz, tak na zewnątrz. To, jaki jesteś, co robisz – jest zawsze na miarę Twego wnętrza. Jest dziś dużo ludzi okaleczonych wewnętrznie i oni właśnie powinni zrozumieć, że ich życie zmieni się diametralnie jeśli zmieni się ich sposób myślenia i postrzegania.
Pewnie znacie takie rady? Super – teraz jest czas aby je wdrożyć w życie. Tu dodatkowa uwaga: zawsze zaczynajcie od małych kroków i radzę dokładnie uzmysłowić sobie co tak na prawdę chcecie zmienić bo!!!! , gdy wasze marzenia zaczną się spełniać – możecie nie być gotowi na ich przyjęcie.
Próbuj, dociekaj, stwarzaj nowe perspektywy! Nauczysz się żyć bez ograniczeń, z nową wizją, bez starych obciążeń i programów. Fascynujące doznanie! Gdy zacznie się zmieniać Twoja świadomość – cały świat wokół Ciebie stanie się cudowny i ofiarujący dużo więcej niż miałeś.
W tej całej pracy bardzo doceniaj siebie i to co już osiągnąłeś. Miej w swojej głowie pozytywną wizję! Nie chciej za dużo od razu, gdyż czasem nieotrzymanie tego co chcesz, może być dla Ciebie cudownym łutem szczęścia. I pamiętaj gdy przyjdzie chwila, w której poczujesz się zmęczony naprawianiem siebie – cisza jest często najlepszą odpowiedzią.


Na koniec: prezent!
Próbowałam w powyższym tekście namówić Was do zmiany patrzenia na wszystkie Wasze problemy. Teraz "dosłownie" ćwiczenie w tym kierunku.
W książce "Tao twórczości" A. Dezanger pokazuje ćwiczenie, które przełamuje schematy widzenia rzeczywistości. Wszystkie osoby zachęcam do wpatrywania się w rysunek (poniżej) przez 1 min. 1 raz dziennie. Zaczniecie dostrzegać zupełnie nowe możliwości, co też ujrzy Wasz umysł – to może przełożyć się na konkretne dziedziny życia ponieważ zmienicie swoją perspektywę patrzenia. Podczas wpatrywania się w rysunek skrzyżujcie ręce w inny sposób niż to czynicie zazwyczaj. Jak zmiana, to zmiana! Możecie też po cichu mówić: "Istnieje inny sposób".


Na dziś koniec. 
Następnym razem porozmawiamy o .............. miłości. Będę próbowała opisać jej różne odcienie ale też związane z nią różne odczucia, błędy, zahamowania.
Dziękuję
Pozdrawiam
Basia




Komentarze

  1. Nic dodać nic ująć Basieńko. Pięknie i rzeczowo. Oby ludzie zaczęli być bardziej uważni na siebie a nie skupiali się tylko na ocenianiu innych. Nie traćcie energii po próżnicy tylko spożytkujcie na poznanie samego siebie aby z lekkością i radością iść przez życie. Basieńko uwielbiam Cię słuchać, tyle wiedzy i mądrości życiowej mało kto ma.
    Uściski Marta.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz